sobota, 27 sierpnia 2011

Balea, Aroma Dusch Peeling, Fresh Grapefruit

Peeling marki Balea kupiłam podczas mojej wizyty w Czechach. W zasadzie kompletnie w ciemno. Jestem kompletnie zachwycona!



Przede wszystkim zapach, który przypomina mi dzieciństwo. Dla mnie nie jest to świeży grejpfrut, ale zapach... Ptysia. Nie wiem, czy ktokolwiek z was pamięta, ale jeszcze jakieś 15 lat temu były dostępne w sklepach napoje nazywające się Ptyś. Sprzedawane były w dużych (1,5 lub 2l) szklanych butelkach i miały metalowe kapsle. Bardzo lubiłam ten napój i szkoda, że już go nigdzie nie ma. Jego powrót byłby dla mnie takim samem hitem jak powrót Frugo (czarne - ubóstwiam!).

Drobinek niby nie widać bardzo dużo, ale są świetnie odczuwalne i ostre. Jeśli ktoś nie lubi mocnych peelingów, tego może nie polubić ;) Ja właśnie wolę ździeraki ;) Poza tym peeling jest bardzo wydajny.



Jedyny minus produktu to jego niedostępność w Polsce. Produkty Balea można bowiem kupić w drogeriach DM. Żałuję, że nie zaopatrzyłam się w większą ilość kosmetyku, bo nie wiem, kiedy będę miała ponowną możliwość zakupu. Żal jest tym większy, że na 200ml produktu zapłaciłam 60 koron czeskich, co po przeliczeniu daje ok. 6zł.

Na koniec chciałam przypomnieć o trwających aukcjach na Allegro klik. Dodatkowo zachęcam do przejrzenia moich wątków wymiankowych klik, klik oraz klik. Gdybyście były czymś zainteresowane, zapraszam do kontaktu mailowego :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz